Największa hiszpańska fiesta rozpoczyna się 12 kwietnia w Sewilli. To La Feria de Abril – prawdziwa fiesta fiest. Tysiące ludzi szaleje przez cały tydzień w rytmie flamenco. Nad rzeką Gwadalkiwir trwa niekończąca się zabawa. Takiej imprezy mogą pozazdrościć Sewilli nawet mieszkańcy Rio de Janeiro. W południc ulicami miasta suną procesje wspaniałych karoc ciągniętych prze/ przepiękne, pełnej krwi konie. A wieczorami tłum pędzi na arenę, by obejrzeć krwawą andaluzyjską korridę. Można się zżymać, ale dla wielu Hiszpanów fiesta bez byków i matadorów jest nie do wyobrażenia. Podczas wielkiego madryckiego święta Fiesta San Isidro, drugiej pod względem rozmachu fiesty w Hiszpanii, przez kilkanaście dni można słuchać najlepszego flamenco na świecie, brać udział w paradach i tańczyć na placach. Ale i tak główną atrakcją wieczoru jest walka z bykami na największej europejskiej arenie – Las Ventas. Wielkie hiszpańskie fiesty mają w Europie tylko jednego konkurenta – włoską Sienę. W lecie organizowana jest tu zabawa, która przyciąga tłumy nie tylko ze Starego Kontynentu, ale i z całego świata. To palio. Szaleńcza, brutalna, czasem okrutna gonitwa na oklep po miejskim Piazza dcl Campo.