Kiedyś myślałem, że Włochy całe zarządzane są poprzez mafię, że włosi żyją bez ograniczeń, nie używając świateł ruchu na skrzyżowaniach, za to ciągle wciskając ogromnymi ciemnymi, owłosionymi dłońmi ich małe klaksony położone pośrodku kierownicy w starych fiatach. Myślałem też, ile mostów jest w Wenecji, jak spędza się noclegi w hotelu pośród rozciągających się na 3/4 miasta wód. Teraz siedziałem w samolocie do Włoch przeglądając mapę. Rozłożona mapa Włoch komponowała się krajobrazem u dołu przez lewe okno transatlantyckiego samolotu. Hotel – Włochy, wycieczka życia, Wenecja nocleg – myślałem punktami, do nich same dopasowywały mi się skojarzenia. Między hotel – Włochy a Wenecja noclegi wkomponywało się hasło wycieczka, takie matematyczne wyobrażanie sobie podróży zawsze sprawiało mi wielką frajdę, tylko hasła a pomiędzy nimi nadzienie przygód. Zachwiało – właśnie wystawili narty – usłyszałem od towarzysza podniebnej podróży. Wycieczka do Włoch aeroplanem posiadającym narty do lądowania na wodzie dobiegała końca. Pogoda jak na Włochy przystało wspaniała, gdzieś z tyłu majaczyło górskie tło. Ja, wycieczka, mapa włochy , sam, hotel, wenecja – to wszystko zaczynało mi się coraz bardziej podobać!
Najbardziej marzyłem o Wenecji, noclegi nad wodą podobno nie są tam niebezpieczne, a to właśnie przyciągało mnie najbardziej. Wychodząc z lotniska zacząłęm rozglądać się za hotelem. Żadnej mafii! Sami kolorowi turyści, lub ludzie których sciągneła w to miejsce praca. Rzym poruszał się jak jedna wielka wycieczka. Włochy – w wypadku gdy wszeż i wzdłuż tak wyglądają to moje oczekiwania były bardzo chybione – zdałem sobie sprawę gdy w tej samej chwili ujrzałem na wystawie w kiosku gruby napis Hotel Włochy . Wakacje we włoszech spędzałem w dużej mierze na przypadku, a ten na szczęście był w moich rękach, szczególnie, że w gazecie znalazłem dział „Wenecja Noclegi” oraz „Mapa Włoch”. Hotel znalazłem szybko. Włochy pluskały się w wieczornych strumieniach słońca, które nadawały Rzymowi kolor pokropionej sosem Margharitty. Na tą myśl zgłodniałem, wycieczka zaczynała się wyśmienicie jednak nie mogłem umrzeć z głodu pierwszego jej dnia.
Ocknąłem się z lekkim łomotaniem w głowie. Gdzie jestem?! Hotel włochy, hotel włochy zaczynałem przypominać sobie gdzie jestem… Wycieczka, Włochy, Wenecja! Coraz bliżej do odzyskania pełnej świadomości. Sięgnąłem ręką do kieszeni, wymięta mapa włoch oraz wydarta z jakiegoś czasopisma strona o swojsko brzmiącym tytule „Wenecja Noclegi”, coś więcej… Mały skrawek papieru podpisany „praca włochy – dzwoń” telefon nie wydawał mi się znany. To będą interesujące wczasy we włoszech skoro nic nie będę pamiętał przekląłem w głębi siebie. W tym momencie coś ruszyło się obok w łóżku…