Współczesne Polki są lepiej wykształcone niż mężczyźni, jednak dość konserwatywne i dlatego, w większości, nie mają potrzeby podawania do sądu wszystkich mężczyzn, którzy ośmielą się powiedzieć im komplement. Podobnie zresztą jak Włoszki, śmiechem reagujące na gwizdy, którymi raczą je na ulicach włoscy podrywacze. O ile tolerancyjność Polek w tej kwestii wynika m.in. z kilku dekad komunistycznej siermięgi, we Włoszech praprzyczyną jest tradycja patriarchatu. To mężczyzna rządzi w domu, a najważniejszą dla niego osobą jest jego matka. Nigdy żona. Młode kobiety nie mogą liczyć na szacunek i, o dziwo, dość pokornie się z tym godzą. Podobnie jest w Turcji. Z tą różnicą, że tam kobieta zamężna i nieco już starsza to postrach nie tylko swego męża, ale w ogóle wszystkich mężczyzn. Autorzy przewodników po Turcji radzą, żeby w razie potrzeby turystki prosiły o opiekę właśnie starsze kobiety. Taka malrona potrafi rozpędzić całą gromadę tureckich podrywaczy. Dlaczego? Bo prawie na pewno jest matką, a matka w kulturze Turków to osoba święta, której należy się posłuszeństwo. Jednak nic wszystkim Europejkom odpowiada rola matek, żon i kochanek, którą akceptują panie z południa i wschodu Europy. Oto Szwedki, które jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku słynęły jako pozbawione przesądów seksbomby w latach 90. postanowiły zostać partnerkami swoich mężczyzn. I dopięły swego. W 2003 roku w szwedzkim parlamencie było aż 47% pań. A poszukiwanie seksu na ulicach Sztokholmu stało się wręcz niebezpieczne. Przyłapana przez policje prostytutka odchodzi w swoją stronę. Ale jej klient trafia za kraty!